Polisa na życie z haczykiem – na co uważać przy podpisywaniu umowy?

Redakcja

20 maja, 2025

 

Z pozoru wszystko wygląda klarownie: agent ubezpieczeniowy przedstawia ofertę, podaje sumę ubezpieczenia, mówi o niskiej składce, deklaruje kompleksową ochronę. Ty czujesz się spokojny – zabezpieczony. Podpisujesz. Ale czy rzeczywiście możesz spać spokojnie? Niestety, polisy na życie – choć niezwykle potrzebne – bywają pełne pułapek, niejasności i drobnych zapisów, które mogą zadecydować o tym, czy Twoi bliscy otrzymają należne świadczenie, czy też zostaną z niczym. Z tego powodu warto znać mechanizmy, które mogą działać na Twoją niekorzyść, zanim jeszcze postawisz podpis pod umową.

Poniżej przedstawiamy najczęstsze „haczyki”, które kryją się w umowach ubezpieczeniowych – i które zdecydowanie warto prześwietlić przed zakupem polisy.

Karencja – czyli ubezpieczenie, które (jeszcze) nie działa

Jednym z najczęściej pomijanych przez klientów, a niechętnie tłumaczonych przez agentów elementów polisy, jest karencja. To okres od momentu podpisania umowy, w którym ubezpieczenie nie obowiązuje w pełnym zakresie. Dla przykładu – polisa może zawierać klauzulę, że w przypadku śmierci naturalnej świadczenie nie zostanie wypłacone, jeśli do zgonu dojdzie w ciągu 6 miesięcy od podpisania umowy. W przypadku choroby nowotworowej karencja może wynosić nawet 12 miesięcy.

Oznacza to, że nawet jeśli przez kilka miesięcy regularnie płacisz składkę, w razie zdarzenia nie otrzymasz świadczenia – bo polisa jeszcze „nie weszła w życie” w danym zakresie. To jedno z największych źródeł frustracji i nieporozumień – szczególnie wtedy, gdy agent nie uprzedzi o tym podczas prezentacji oferty.

Wyłączenia odpowiedzialności – czego nie obejmuje Twoje ubezpieczenie?

Drugim obszarem, na który koniecznie trzeba zwrócić uwagę, są tzw. wyłączenia odpowiedzialności. Są to sytuacje, w których ubezpieczyciel odmówi wypłaty świadczenia, nawet jeśli do zdarzenia doszło. Przykładów takich wyłączeń jest wiele:

  • śmierć w wyniku samobójstwa (często wyłączona przez pierwsze 2 lata),
  • wypadek po spożyciu alkoholu lub środków odurzających,
  • śmierć w wyniku działań wojennych lub aktów terroru,
  • choroby zdiagnozowane przed zawarciem umowy,
  • brak informacji o przewlekłych schorzeniach (nawet tych „przemilczanych”).

Zasady są jasno opisane w dokumencie OWU (Ogólne Warunki Ubezpieczenia), ale wielu klientów nigdy do niego nie zagląda – bazując wyłącznie na zapewnieniach doradcy. A kiedy dochodzi do roszczenia, okazuje się, że wszystko zostało zapisane „czarno na białym”, tyle że nikt o tym wcześniej nie mówił.

Elastyczność polisy – czyli co możesz, a czego nie zmienisz

Dobra polisa powinna „rosnąć” razem z Tobą: pozwalać na zwiększenie sumy ubezpieczenia, dołączenie współubezpieczonych, zmianę osób uposażonych. Tymczasem wiele ofert – szczególnie tych najtańszych – ma sztywno ustalone warunki, których nie można modyfikować w trakcie trwania umowy.

Co więcej, zmiana np. sumy ubezpieczenia może wymagać ponownego badania stanu zdrowia i wypełnienia nowej ankiety medycznej, co może zakończyć się odrzuceniem wniosku lub wyższą składką. Warto więc przed podpisaniem umowy zapytać, co i kiedy możesz zmienić – a także jak wygląda procedura aktualizacji danych.

Ubezpieczenie grupowe a indywidualne – nie daj się zmylić

Wielu klientów korzysta z ubezpieczenia grupowego oferowanego przez pracodawcę. To opcja szybka i tania – ale często nie daje możliwości dostosowania polisy do Twoich indywidualnych potrzeb. Najczęstsze problemy z taką polisą to:

  • zbyt niska suma ubezpieczenia (np. 20–50 tys. zł),
  • brak ochrony dla współmałżonka lub dzieci,
  • wygaśnięcie ochrony po zakończeniu pracy,
  • brak możliwości rozszerzenia o dodatkowe ryzyka.

Dla niektórych to wystarczająca forma ochrony „na chwilę”, ale jeśli myślisz poważnie o zabezpieczeniu rodziny, warto mieć również indywidualną polisę, którą samemu kontrolujesz i która działa niezależnie od sytuacji zawodowej.

Sprzedawca czy doradca? Uważaj na motywacje

Nie każdy agent działa z intencją pełnej przejrzystości. W praktyce wielu przedstawicieli ubezpieczeniowych to sprzedawcy – pracujący na prowizji i rozliczani za liczbę podpisanych umów. To nie oznacza, że chcą Cię oszukać, ale ich motywacje nie zawsze są tożsame z Twoimi interesami.

Czasem agenci celowo pomijają temat karencji, wyłączeń, szczegółów OWU – bo wiedzą, że klient może się zniechęcić. Dlatego zawsze proś o pisemne materiały, czytaj dokumenty, nie podpisuj umowy od razu na spotkaniu i – jeśli coś jest niejasne – zadawaj pytania do skutku.

Pomocne mogą być również materiały, które ujawniają typowe mechanizmy pomijane w rozmowach sprzedażowych – jak w tym artykule: https://gazetakrakowska.pl/ubezpieczone-tak-ci-sie-tylko-wydaje-5-rzeczy-ktorych-nie-mowi-ci-wiekszosc-agentow/ar/c4p2-27601773 – gdzie znajdziesz konkretne przykłady niepełnych lub mylących informacji ze strony agentów.

OWU – najważniejszy dokument, którego nikt nie czyta

Wreszcie – sedno całej sprawy: Ogólne Warunki Ubezpieczenia. To właśnie tam znajduje się pełna treść umowy, z wszystkimi zastrzeżeniami, wyłączeniami i regułami gry. Agenci często wręczają go jako załącznik „do przeczytania później”, podczas gdy to ten dokument powinieneś znać najlepiej.

Zanim podpiszesz umowę, sprawdź:

  • jakie są okresy karencji,
  • jakie zdarzenia są objęte ochroną, a jakie nie,
  • ile wynosi suma ubezpieczenia,
  • jakie są warunki wypłaty świadczenia,
  • co musisz zrobić, żeby zgłosić roszczenie.

Podsumowanie: ubezpieczenie bez „haczyków” istnieje – ale trzeba je dobrze wybrać

Ubezpieczenie na życie może być silnym filarem bezpieczeństwa finansowego Twojej rodziny. Ale tylko wtedy, gdy jest przejrzyste, świadomie wybrane i dobrze zrozumiane. Unikaj decyzji pod wpływem emocji, presji czasu czy zaufania do „miłego przedstawiciela”. Czytaj dokumenty, pytaj, analizuj – i pamiętaj, że polisa to nie tylko składka i wypłata, ale przede wszystkim umowa, która musi działać w najtrudniejszym momencie życia.

 

Artykuł partnera.

Polecane: